kaplica polowa - czas do Grunwaldu

Dołączył: 05 Mar 2007

Pewnie zrobimy:)

hej! to co z ta dechą? oklejamy ja plotnem czy nie?
bo jesli tak to musze to wiedziec najlepiej do jutra popoludniu zeby kupic i zebysmy mogly zaczac :D

Dołączył: 04 Mar 2007

A właśnie.

Ja w piątek nie dam rady się pojawić, we wtorek prawdopodobnie też nie, więc niestety nie będę mogła pomóc przy oklejaniu.
Myślę, że płótno to nie jest zły pomysł, skoro Teofil tak radzi, a chłop wiedział, co mówi.
Umawiałyśmy się z Alą, że decyzje będziemy podejmować razem ale chyba czas trochę goni, nie chcę wstrzymywać prac, więc póki co macie moje błogosławieństwo, bo i tak się na tym średnio znam. Postaram się jak najszybciej dostarczyć moździerz, ew. żywicę, i zaczniemy malować.

Dołączył: 04 Mar 2007

Ania napisał:

Obrazki, o których pisałam to kolejno nr 2, 16, 18 i 23

Osobiście byłabym za nr 23, tylko, kurczak, nasza decha ma wymiary 150x90, czyli raczej nieco odbiegające od tamych. To może16?

A to, co Gloria zapodała na początku:
[link widoczny dla zalogowanych]
Co to jest? skąd? gdzie? co? jak?

Dołączył: 04 Mar 2007

EDIT:

Mam już wzór manipularza, kogoś znającego się na rzeczy mogę prosić o doradztwo w sprawie kolorystyki?

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
tutaj wzór, chyba będzie trochę uproszczony

Dołączył: 05 Mar 2007

Witam sugerowałbym kolor zielony złamany haftami w kolorze białym ew. złotym. Okres w którym będzie msza jest okresem zwykłym w kościele katolickim kolor odpowiedni dla tego okresu to właśnie zieleń. Odradzam czerwony fioletowy i czarny bo to inne okazje. Jesli ktoś chce zweryfikować ew. powiększyć więdze polecam szukać przez google haseł rok liturgiczny, kalendarz liturgiczny.
Pozdrawiam :hamster_bigeyes:

Dołączył: 05 Mar 2007

Wrocilam wlasnie z piatki i niestety mam przykra wiadomosc. Grunt nie wysechl i najprawdopodobniej nie uczyni tego przed piatkiem. Uzywanie suszarki do wlosow jest tylko strata czasu. Piotr proponuje, zeby w tej sytuacji zdrapac nasz historyczny kredowy pokost i zastapic go ordynarnym akrylem do scian. Jesli chcemy ukonczyc prace w terminie, chyba musimy tak zrobic:( Powiedzcie co o tym sadzicie i poblogoslacie projekt, a jutro moge zajac sie realizacja. I gdyby ktos chcial przyjsc, przypominam, ze mam klucze.

p. s. Do antependium byl przyklejony tuzin moli . Teraz mamy zlozona ofiare i historyczna pozlotke, a kiedys wymalujemy taka mala pulapke i powiesimy w piatce:PP

Dołączył: 04 Mar 2007

Może zanim ta decha stanie się niekoszerna można spróbować alternatywnego sposobu gruntowania kredą rozrobioną w kleju kostnym? Da się grubą warstwę, i za 2 dni wyschnie. Kto dałby radę przyjść malować w sobotę, gdyby w piatek było jeszcze za wcześnie?

Dołączył: 05 Mar 2007

Ja moze rano, bo w nocy po pokazie lepiej nie...

Dołączył: 05 Mar 2007

Rrany, to antependium chyba nas nie lubi. Polozony przedwczoraj glut zostal brutalnie zdarty, my zas wykapane w psychodelicznym rozpuszczalniku. Po kolejnej probie zagruntowania powierzchnia zamienila sie w ziemie stepowa. Zaatakowalysmy wiec z furia po raz trzeci, tym razem nie zwazajac nawet na pekniecia. I tak ma byc. Jutro o czternastej do boju! Malujemy bez wzgledu na wszystko!

Dołączył: 04 Mar 2007

Tak, a kiedy ze szpachlą w zębach zaczęłyśmy zdzierać grunt nr2 w obawie że położona nań farba popęka i odpadnie razem z nim, okazało się, że właśnie tam, gdzie był najgorzej zmasakrowany, trzymał się najlepiej.

Teraz antependium ma w sobie tyle ajerkoniaku, śmierdzącego kleju i naszej pracy że jeśli spróbuje popękać to osobiście je posiekam siekierą na drzazgi, spalę i popioły rozrzucę nad Hong Kongiem z helikoptera.

Dołączył: 05 Mar 2007

Bol plecow, trzesace sie rece oraz kolorowe wykwity na skorze i ubraniu - oto glowne objawy antependiozy! Bo to jest choroba. Wpadlam sobie zobaczyc co slychac i zostalam na piec godzin. Popekana decha znowu odrobine przybrala na kolorze. Rozumiem, ze jutro spotykamy sie wszystkie trzy o drugiej (jakby co Marcin Sobala ma klucz i bedzie od dziesiatej) i kladziemy ostatnie farbki? A potem retusze i werniks?
Spieszmy sie malowac antependium, tak wolno schnie...

ja niestety dopiero we wtorek moge przyjsc... i przyjde wtedy na caly dzien, nawet od9- 10 rano....
jutro niestety nie dam rady... zostawcie mi wszystkie jakies rzeczy do dociagniecia/wygladzenia, wykonczenia itp przyjde z pedzelkami wielkosci jednego wloska i bedzie pieeeeknie :)

Dołączył: 05 Mar 2007

Szkola jest jutro przed poludniem otwarta, faceci przyjda, jak wstana, czyli w poludnie;) Ja pewnie mieszy 13 a 14. Alu, nie przestrasz sie tego, co zobaczysz.

Antependioza... Ktos jeszcze watpi w te jednostke chorobowa? Jesli tak, powinien ujrzec nas przy pracy. Dzis juz z daleka slychac bylo potepiencze wrzaski, wycia, a nawet charkot. Sciany (ktore wszak maja uszy) walily sie pod wplywem bluznierczych komentarzy, oraz plynacej z glosnikom muzyki poganskich i innowierczych kultur. Pomalowalysmy siebie i Roberta, roztarlysmy lokciami wszystko, co namalowalysmy wczoraj, po czym nadmiar farb zle na nas podzialal. Przy takiej pracy wylazi z czlowieka prawdziwa natura... Nigdy nie mialam zbyt wiele rozumu, a powagi i dostojenstwa juz za grosz. Teraz jednak zaczynam przechodzic sama siebie. Moj cytat na dzis: "urodzilam sie dla tego pedzla", co mialo oznaczac "tak, ten pedzel ma odpowiednia grubosc". I pomyslec, ze do osiagniecia takiego stanu niektorzy musza sie uciekac do pijanstwa.
Chce drugie antependium, bo to juz sie zaczyna konczyc! A teraz przepraszam za stek glupot i ide dodrapac sie czyms lepszym, niz brudna myjka do naczyn:)

Dołączył: 05 Mar 2007

Kilka fotek poczynionych aparatem i komorka Piotra:
[link widoczny dla zalogowanych]